Co robiły nastolatki i dzieci, kiedy nie było komputerów, smartfonów i telewizorów? Tak, były takie czasy!... Chociaż może nam się to wydawać niewyobrażalne. Z nadejściem wiosny dzieciaki miały jedno marzenie – zrzucić w kąt buty i biegać na „bosaka". Dzisiaj podany wyżej fakt wywoła zapewne zdumienie, gdyż stopa w markowym obuwiu wzbudza ogólne uznanie. Wiek 14 lat (ukończenie szkoły podstawowej) był już przepustką do pewnych przywilejów dorosłości, a przede wszystkim można było „na legalu” chodzić na zabawy taneczne organizowane w remizach, domach kultury. Dziecięce zabawy kojarzyły się z przebywaniem na świeżym powietrzu. Jeśli trafił się w okolicy jeden telewizor, to szczęśliwy posiadacz tego sprzętu, niekiedy nawet żałował, że go ma, bo „na tyliwizor” schodzili się wszyscy sąsiedzi. Niekiedy starsza młodzież mogła brać udział, w proponowanych przez szkołę, zajęciach pozalekcyjnych. W Liceum w Krynicy było to harcerstwo i szkolny teatr, który powstał z inicjatywy dwóch nauczycielek języka polskiego – Zofii Stamperowej i Ireny Wronicz.
       Zofia Drewniewska urodziła się 27 lutego 1908 roku we Lwowie. Była córką Ludwiki z domu Todschindler i Bolesława Drewniewskiego. Tu po zakończeniu nauki w liceum państwowym podjęła studia na wydziale filologii polskiej Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, które ukończyła w dniu
8 czerwca 1938 roku uzyskując
dyplom magistra filozofii w zakresie filologii polskiej. Po II wojnie światowej Zofia Stamperowa osiadła z mężem na stałe w Krynicy, gdzie po złożeniu państwowego egzaminu na nauczyciela szkół średnich 4 czerwca 1946 roku w Krakowie, rozpoczęła pracę pedagogiczną na kursie Liceum i Gimnazjum Handlowego dla Dorosłych w Krynicy zorganizowanym przez Państwowe Gimnazjum i Liceum Handlowe w Nowym Sączu. Nieco później 26 marca 1947 roku rozpoczęła pracę
w Państwowym Liceum i Gimnazjum Ogólnokształcącym w Krynicy jako
nauczyciel języka polskiego, którą kontynuowała do 30 czerwca 1973 roku. Była wielbicielką literatury pięknej, a zwłaszcza dramatu polskiego. Chcąc zachęcić młodzież do poznawania piękna literatury polskiej założyła wraz z bibliotekarką Ireną Wronicz szkolny teatr, który nie tylko ożywił życie kulturalne liceum i uzdrowiska, ale również zdobywał wyróżnienia w ogólnopolskich przeglądach teatralnych.
         Irena Szczygielska-Wroniczowa urodziła się 16. września 1911 r. w Czerepinie (ziemia kijowska).
W latach 1929 – 1933 studiowała polonistykę na Wydziale
Humanistycznym Uniwersytetu w Poznaniu.
W 1938 r. uzyskała stopień doktora na
podstawie pracy „Przybyszewski jako dramaturg”. Od 1943 roku rodzina Wroniczów zamieszkała w Krynicy. Od 1 lutego 1945 r. do 1 maja 1947 r. Irena Wronicz pracowała jako nauczycielka języka polskiego w Liceum i Gimnazjum w Krynicy. W roku 1953 podjęła pracę sekretarki w Liceum Ogólnokształcącym w Krynicy, a w roku 1960 przeszła do pracy w bibliotece szkolnej. Ze względu na słaby stan zdrowia nie mogła uczyć młodzieży. Od 1957 r. pracowała również na pół etatu jako księgowa i sekretarka internatu. W tym czasie uczyła też języka polskiego w Liceum. Ogólnokształcącym dla Pracujących w Nowym Sączu, w punkcie filialnym w Krynicy. Jej pasją był teatr. Napisała kilka sztuk: „Bojownicy”, „Uczeni i ludzie”, „Obca” (też pod tytułem „Sztorm”, II nagroda Związku Teatrów i Chórów Ludowych w 1958 r.), „Wyklęty” (nagroda na konkursie w Rzeszowie w r. 1956), „Władysław Warneńczyk” (wyróżnienie na konkursie dramatycznym w Krakowie w 1958 r.) i „Wygnani z Raju” (wydrukowana w Głosie Młodzieży Wiejskiej w roku 1963). Pracując w Liceum Ogólnokształcącym w Krynicy, wspólnie z koleżanką Zofią Stamperową założyła teatr szkolny. W tym teatrze w roku 1961 r. wystawiono „Władysława Warneńczyka”, główną rolę grał Janusz Dziubiński. Sztuka została wystawiona również w Teatrze Zdrojowym w Krynicy oraz w teatrze w Krakowie. Występowali w niej uczniowie liceum. Ten zespół aktorów wystawił również „Obcą” oraz „Balladynę” Adama Mickiewicza w Teatrze Zdrojowym w Krynicy. Irena Wronicz zmarła 24 maja 1969 r. w Krynicy. Uczniowie wspominają ją jako osobę życzliwą, chętnie służącą im swoją wiedzą polonistyczną. 
         Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego bardzo miło wspominają zajęcia teatralne ze swoimi nauczycielkami języka polskiego. W 2023 roku, dzięki Panu Witoldowi Wiśniowskiemu, powstała monografia Matura 65 – Absolwenci o sobie, w której wspominają oni swoją szkołę i szkolny teatr:

Była w szkole grupa teatralno-recytatorska, do której należałam. Polonistka z innej klasy przygotowywała nas do konkursów recytatorskich, z których przywoziłam wyróżnienia lub nagrody. Przygotowywała z nami przedstawienie „Dwa teatry”. Zagraliśmy na prawdziwej scenie w Starym Domu Zdrojowym. Na scenie zapalałam papierosa, oficjalnie , przed wszystkimi. Teatr. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to wstęp do mojego przyszłego zawodu.
                                                                                                                                                                      Ewa Maria Hesse
 
„Wróćmy do lat szkolnych… Liceum Ogólnokształcące, praktycznie vis a vis podstawówki z dyrektorami Tadeuszem Ruchelem, a następnie Antonim Kociubińskim(…). I wspaniały teatr prowadzony przez Panią bibliotekarkę Ireną Wroniczową i jej sztuka „Warneńczyk”, w której miałem przyjemność grać kardynała Caseriniego, cudowne koleżanki – aktorki i koledzy, między innymi Ania Grzeszczuk, Janusz Dziubiński – późniejszy zawodowy aktor.”
                                                                                                                                                                            Maciej Kaliski
 
A właściwie czego szukasz? – usłyszałem. Pani profesor Wroniczowa patrzyła na mnie uważnie zza grubych okularów, odbijających przekornie słoneczne refleksy. – Może to – i podała cienką książeczkę. Wziąłem ją do ręki – przecież to sztuka – to nie do czytania – ironizowałem(…). To nie do czytania to do zagrania, potrafiłbyś? – kontynuowała życzliwie profesor – no dobrze – i wziąłem z grzeczności książeczkę, która tak odmieniła nasze szkolne życie(…). Rozpoczęły się próby w teatrze krynickim, nie było łatwo. Pani reżyser – profesor ze scenariuszem w ręku wyciskała z nas siódme poty. W przerwach i czekając na swoją kolej, w atłasowych garderobach teatru całowaliśmy się z żeńską częścią obsady aktorskiej – magia teatru działała – a co na to Pani profesor? Pani profesor wiedziała, co robi i jak na nas działa. Za to do dziś kocham ją i jej teatr. Zdobyła nasze serca bez reszty. Po kilku miesiącach prób odbyła się premiera w krynickim teatrze – wow – owiani sławą aktorskiego sukcesu „Dwóch teatrów” nie spoczęliśmy na laurach.”
                                                                                                                                                    Andrzej Leszczyński

„W naszym Liceum byliśmy nie tylko wszechstronnie i dogłębnie kształceni. Równie ważne było wpajanie nam miłości do rodzimej literatury. Działał teatr szkolny, a prowadziły go z pasją nasze Panie polonistki.”
                                                                                                                                                    Barbara Krężołek – Paluch
Lata spędzone w krynickim liceum, zbiórki harcerskich drużyn, wyjazdy na obozy i oczywiście gra w szkolnym teatrze przygotowały uczniów do odegrania najważniejszej roli w teatrze świata – rolę życia. Czy była to udana premiera – każdy sam musi ocenić.

 

Opracowanie Dorota Franczak na podstawie materiałów udostępnionych przez Bibliotekę Publiczną. Dziękujemy Pani Agacie Jarosz za pomoc. Informacji przekazanych przez Pana Zygmunta Wronicza
i Pana Leszka Walczyka –
absolwentów Liceum Ogólnokształcącego w Krynicy. Dziękujemy.